Często rozglądałam się w szkołach językowych właśnie za kursem z tego języka, lecz nigdzie nie mogłam znaleźć. W tym roku mocno sobie postanowiłam, że zaczynam kurs angielskiego, bo jak można nie znać tego języka:D No i wczoraj wchodzę na stronę jednej ze szkół językowych w celu zorientowania się co, gdzie i za ile, patrzę, a tam: Nowość! Kataloński. Moje serce zaczęło bić szybciej, sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić ze szczęścia, lecz po kilku chwilach uświadomiłam sobie, że to chyba nie jest dobry moment i mój rozsądek mówi mi, że nie dam rady udźwignąć dwóch kursów językowych, prawa jazdy, pracy w weekendy oraz studiów. Jestem wściekła, że ten kurs powstaje właśnie teraz, gdyby coś takiego pojawiło się np. rok wcześniej, nie wahałabym się nawet przez moment, lecz teraz jestem zmuszona zrezygnować i mieć nadzieje, że za rok albo dwa lata nadal będzie możliwość skorzystania z tego kursu.
Tym czasem samodzielna nauka języka hiszpańskiego trwa:) 14 września przedstawię wam co miałam zrobić, a co zrobiłam - wtedy będziecie mogli mnie ocenić:)
Kilka dni temu doszła do mnie przesyłka z Matrasa z kursem "Rosyjski w 3 miesiące":) Od dzisiaj zaczynam się uczyć porządnie cyrylicy rosyjskiej - ciekawe jak mi pójdzie:)
Nie warto chyba szukać kursów językowych z katalońskiego. Moim zdaniem lepiej i łatwiej jest znaleźć sobie native'a do korepetycji. Sama znam kilku, a nie szukałam więc i ty nie powinnaś mieć problemów :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam nikogo:) ale na dzień dzisiejszy kataloński to trochę odległe plany więc może jeszcze się znajdą:)
Usuń